Targi we Frankfurcie - dzień pierwszy:
Cytuj:
Tegoroczne targi we Franfurcie to coś miłego zarówno dla fanów e-palenia jak również miłośników dymienia shishą. Stoisko Inawery znalazło się nagranicy tych dwóch stref, przy najbardziej uczęszczanych alejkach.
Pierwsze godziny targów to B2B czyli rozmawiamy o interesach z innymi firmami. Miły czas na rozmowy ze starymi klientami i być może przyszłymi. Działo się dużo, a wtedy sądziłem, że mamy ręce pelne roboty. Błądziłem. Przed kasami stoją dzikie tłumy
O 14 zaczęła się impreza dla klientów indywidualnych. I wtedy rozpętało się piekło, armagedon i ragnarok razem wzięte. Chciałem zrobić zdjęcie kolejek do kas, nie dałem rady, bo tłum blokował wyjście. Później chciałem strzelić fotę największej kolejki do naszego stoiska, ale nie było czasu, bo trzeba było uwijać się i zajmować klientami, którzy parli do nas w niesamowitych ilościach. Było nas 6 chłopa, ale i tak z trudem radziliśmy sobie z przeważającymi siłami.
Refleksje po pierwszym dniu:
- nasz e-liquid lemonade znikał jak w zawrotnym tempie - to hit!
- po targach sporo osób może przytyć. Tak, to nasza wina. A dokładnie naszych krówek. Goście naszego stoiska częstowali się nimi równie ochoczo jak e-liquidową lemoniadą,
- miło jest usłyszeć od nieznanych ludzi, że pracuje się w słynnej firmie.
Największe marzenie:
- położyć się i nie musieć wstawać, przez tydzień, albo dwa.
Moja prośba.
Poproszę o zdjęcia stoisk polskich producentów.
Poproszę o zdjęcie ze znajomymi.
Poproszę o zdjęcie pełnej obsady stoiska.